Daty i fakty
Kościół w Dobrzeniu Małym
O tym fakcie czytamy w piśmie z dnia 16 V 1980 r., w którym Wojewoda Opolski wydaje decyzję o przeniesieniu zabytkowego kościoła z Rogów gm. Niemodlin do Dobrzenia Małego, oraz w piśmie z dnia 4 marca 1981 r. w którym parafia Dobrzeń Wielki zwraca się do Urzędu Wojewódzkiego o zezwolenie na kupno działki 0,0937 ha przy ul. Piaskowej w Dobrzeniu Małym. Z niewiadomych przyczyn kościół nie został przeniesiony.
Szlak wołowy
Z Opola bramą Mikołajską lub biskupią, poprzez Czarnowąsy, Dobrzeń Mały, Chróścice, Siołkowice, Popielców wiódł szlak drogowy zwany „wołowym”. Rocznie z ziem polskich ( w tym nawet z Podola) przepędzano tędy kilkanaście tysięcy sztuk bydła do Brzegu i Wrocławia.
Poganiacze i rogacizna wymagali co kilkadziesiąt kilometrów miejsc postoju. Z myślą o nich w 1570 r. cesarz Rudolf II wydał między innymi Marcinowi Selingerowi prawo wybudowania w Siołkowicach karczmy, do której przylegały 3 łany pastwisk zwolnione z czynszu.
Nadleśnictwo Kup – J. Janicki
Znane były w dawniejszych czasach słynne jarmarki bydlęce w Brzegu i Wrocławiu, gdzie corocznie spędzano liczne stada wołów i inne bydła. Woły spędzano tu również z Polski, głównie z odległego Podola. Gdy stada bydła ciągnęły przez wsie śląskie ich właściciele wynajmowali i użytkowali pastwiska wiejskie. W niektórych wsiach obok opłat za wypasanie bydła pobierano również myto od pędzonego stada. Podatki wołowe ściągano cztery razy w roku.
„Moje Siołkowice” – A. Stampka
Liczba mieszkańców
Na podstawie spisów i danych z ksiąg parafialnych stwierdzono w Dobrzeniu Małym w roku:
- 1855 – 409 mieszkańców
- 1861 – 481 katolików i 1 ewangelik, 64 budynki
- 1885 – 523 katolików i 8 ewangelików, 84 budynki
- 1953 – 802 katolików
- 1968 – 980 mieszkańców
- 1986 – 900 mieszkańców
- 2006 – 578 mieszkańców i 191 rodzin
Zmiana Parafii
Z dniem 16 maja 1913 r. miejscowość Dobrzeń Mały zostaje przeniesiona z parafii Czarnowąsy do parafii Dobrzeń Wielki.
Świadczenia na rzecz czarnowąskiego klasztoru
Klasztorne dochody miały swoje źródło w urozmaiconym systemie świadczeń. Od pracy i świadczeń rzemieślników, robotników, a przede wszystkim rolników zamieszkujących wsie klasztorne w głównej mierze zależało utrzymanie klasztoru. Osadnicy w zamian za przekazane im w użytkowanie grunta rozliczali się cyklicznie głównie w naturze, natomiast czynsz stanowił niewielką część świadczeń. Poszczególne wsie zobowiązane były do oddawania określonych produktów. Mały Dobrzeń oddawał na Zielone Świątki jedną krowę (lub pół marki), a przed Bożym Narodzeniem knura… Sołtysi byli zarządcami wsi rozumianych jako samodzielne jednostki administracyjne, a ponadto reprezentowali właściciela ziem.
Nadleśnictwo Kup – J. Janicki
Sztandar dobrzyńskich łodziorzy
Wszyscy mieszkańcy Dobrzenia pracujący jako żeglarze, a także rodziny, tworzyli wielką wspólnotę. Mieli też swój własny związek-Schifferverein. Przewodniczącym od początku jego istnienia był bardzo ceniony przez wszystkich właściciel barki Jan Holik z Dobrzenia Małego.
Żeglarze z własnych składek ufundowali swój sztandar, poświęcony uroczyście w 1934 roku w nowo wybudowanym kościele św. Katarzyny w Dobrzeniu Wielkim. Na sztandarze z jednej strony był wizerunek przedstawiający burzę na morzu, z drugiej zaś-wyhaftowany napis „ Gott läßt uns sinken aber nich ertrinken”, co w tłumaczeniu na język polski brzmi:
„Bóg dopuszcza byśmy tonęli, lecz nie pozwala nam utonąć”.
Sztandar ów do 1945 roku przechowywany był w pięknej sali Kesslera, którego gospoda znajdowała się przy obecnej ul. Opolskiej w Dobrzeniu Małym, w miejscu, gdzie obecnie znajduje się stocznia. Gospoda była miejscem spotkań żeglarzy. W sali z sufitu zwisała miniaturowa łódź odrzańska. Dziś już nie ma ani gospody Kesslera, ani pięknej Sali. W dniu 22 stycznia 1945 roku, czyli nazajutrz po wkroczeniu wojsk radzieckich, żołnierze podpalili te zabudowania. W płomieniach zginął właściciel gospody.
W Dobrzeniu dzisiejsza ul. Knowały już przed 1830 rokiem była utwardzona kamieniami. Nad Odrą z lewej strony tej ulicy, czyli na terenie Dobrzenia Małego znajdował się plac składowy, a po drugiej stronie ulicy czyli w Dobrzeniu Wielkim, był taki sam teren składowy. Tam magazynowano drzewo, nazywane sztamami. Z niego wiosną flisacy budowali tratwy, którymi później pływali do wyznaczonych miejsc. Na tych matackach wznosili sobie budki ze słomy, w których spali i pod którymi chronili się w razie niepogody. Miały one wymiary około 2,5m długości i 1,20 szerokości. Na tratwie flisacy mieli też palenisko ulepione z gliny, na którym gotowali sobie strawę.
„Odra w życiu mieszkańców Dobrzenia” – H. Kokot
O Sołtysach
W roku 1322 proboszcz uwolnił Jesza, zwanego Nichoza posiadającego po dziadku we wsi klasztornej „parvum-Dobrze” łan ziemi- od wszelkich czynszów, podatków, dziesięcin, „polskiej angarii”( obowiązek dostarczania czasowo podwód panującemu), od książęcych posług czy opłat, a to: pługowego, świadczenia przy budowie zamku, stróży, podwodnego oraz ciężarów- tak, że jedynie winien był dostarczyć ziarno, otrzymał kawałek lasu, a w dożywocie karczmę.
Obowiązany był w razie potrzeby stawiać się konno. Za jego pośrednictwem wieś otrzymała prawo średzkie, w miejsce tzw. prawa polskiego. Mówi się wówczas o polskim Dobrzyniu. Sołtysem został Jesz, który dokonał zwolnienia od ciężarów, podwód i kar sądowych. Kmiecie z końcem każdego roku świadczyli: 8 skutków dziesięciny od zbóż, 3 dni robocizny na roli, a razem mieli dostarczyć jedną krowę lub w jej miejsce pół marki na Wielkanoc oraz jedną świnie na Boże Narodzenie. W roku 1408 sołtys otrzymał swój własny łan ziemi.
W roku 1421 sołtysem był Mateusz. W roku 1600 sołtys i gmina wnoszą skargę na klasztor, że mimo przywilejów obarcza ich pracami i dostarczaniem podwód, że ich lasy zostały przetrzebione, gdyż dostarczano drzewo (węgiel drzewny do kuźni czarnowąskiej). Sołtysowi pozwolono na budowę młyna na wolnym miejscu w lesie, gdzie postawił też ule.
W roku 1662 Piotr Szorek przekazuje swoje wolne gospodarstwo za 400 marek zięciowi Zygmuntowi Niemca z Dobrzenia Małego.
Według katastru sporządzonego w latach 1723-1725 we wsi jest:
1 sołtys, 14 kmieci, zaś jeden zarodnik siedzi na pustkowiu.
Według katastru Frederycjańskiego w 1742 roku było w Dobrzeniu Małym 15 kmieci na 14 ½ łanach, 1 chałupnik oraz 1 karczmarz.
W 1865 roku było-10 kmieci, 6 półkmieci, 1 zagrodnik, 27 chałupników, z których 6 miało kawałek pola, reszta posiadała po kawałku pastwiska, pozostali to 44 komorników.
Dobrzeń Mały wraz z Otokiem( przysiółek) w roku 1880 miał 83 domy mieszkalne i 509 mieszkańców. W 1910r. niemiecka statystyka podaje: 116 domów mieszkalnych, 804 mieszkańców. W 1935 roku Dobrzeń Mały włączono do gminy Dobrzeń Wielki. W roku 1946 we wsi było 823 mieszkańców. Według stanu z 1960 roku ludności było 997 osób, w tym 549 kobiet. Zamieszkiwano w 189 budynkach.
„Biuletyn informacyjny rok V- nr 7 (49) 78”
Ruda darniowa
W trakcie budowy elektrowni, która zlokalizowana jest w większości na terenie należącym do naszego sołectwa odkryto łącznie 730 obiektów zabytkowych, w tym 10 pieców dymarskich, 250 palenisk wygrzewczych, 10 pieców do prażenia rudy darniowej. Ruda darniowa zwana także łąkową- występuje na niżu, na terenach podmokłych i bagiennych. To silnie zanieczyszczona ruda żelaza – limonit, czasem zawiera szlachetny syderyt. Pokłady rudy darniowej występują zazwyczaj pod samą darnią i osiągają miąższość nawet 0,5 m. W stanie surowym przypominają twardą gąbczastą rudo – brunatną masę, a po wysuszeniu upodabniają się do żużla. Jakość żelaza uzyskiwanego z limonitu była kiepska, lecz ruda ta była powszechnie dostępna. Wierzono, że pokłady rudy samoczynnie się odradzają. W średniowieczu – zanim w XVIII wieku opracowano hutnicze technologie „wielkopiecowe”- rudę tę wypalano w piecach zbudowanych z gliny i wypełnionych rozżarzonym węglem drzewnym. Rozdrobnioną rudę wstawiano w glinianym garncu do pieca i skórzanymi miechami wtłaczano powietrze. Jednorazowo wytapiano około 20 kg żelaza zanieczyszczonego żużlem. Żelazo oczyszczano poprzez kilkukrotne przekuwanie. W ostateczności pozostało około 15 kg surowca zdatnego do wyrobu gwoździ, siekier, sierpów, noży, narzędzi rolniczych i innych wyrobów. Krupskie lasy dostarczały drewna opałowego i węgla drzewnego potrzebnego do wytapiania rudy.
Nadleśnictwo Kup. – J. Janicki
Fragment wywiadu z Sołtysem Rudolfem Kokotem
Fragment wywiadu z sołtysem Rudolfem Kokotem – maj 2000r „ Głos Dobrzenia”
Zdarzenie miało miejsce w polach z dala od zabudowań w pobliżu wzniesienia, gdzie kiedyś stał wiatrak. Przed wieloma laty, pewien gospodarz orał pole parą zadbanych mocnych koni. Ugrzęzły jednak głęboko, że nijak chłop nie mógł sobie poradzić. W modlitwie szukał pomocy u św. Urbana ( patrona rolników). Zaraz też pojawił się parobek i pomógł koniom się wydostać. Równie szybko też zniknął. W miejscu, gdzie ugrzęzły konie pojawiło się źródełko wody. Kapliczkę zaś nieopodal źródła wystawiła w roku 1929 Dorotea Weindok.
Tu odprawiane były nabożeństwa majowe, a 25 maja uroczyste nieszpory ku czci patrona. Od roku 1985 przy tej kaplicy corocznie gromadzą się wierni na uroczystej msza św. odpustowej ku czci św. Urbana. Nieszpory zaś odprawiane są przed msza św. w czasie uroczystej procesji wiodącej ulicami Dobrzenia Małego dalej poprzez pola aż do kaplicy, gdzie pod baldachimem na stałe ustawiony jest ołtarz.

Kapliczka Św. Jadwigi

Znajduje się przy ul Opolskiej przy budynku straży pożarnej. „ A.D. 1740” taki napis znajdował się na figurce z drzewa lipowego, która w roku 1994 została skradziona. Istnieją różne podania o powstaniu tej kapliczki, wszystkie jednak łączą się z osobą św. Jadwigi i jej mężem królem Henrykiem Brodatym. Według jednej wersji zostali tu pochowani rycerze króla, po napadzie Mongołów. Często o północy słychać było głosy żołnierzy i furmanki wozów konnych. Z tych furmanek wyłaniał się ogień. O północy słychać było wyjątkowo straszne wycie psów.
.
Kapliczka z dzwonem
Wybudowana w XVIII wieku. Dzwon zawieszony początkowo na drzewie, został zakupiony już w 1700 roku. Głos tego dzwonu rozlega się codziennie na „Anioł Pański”, żegna też zmarłych z naszej wioski. W roku jubileuszowym 2000 kaplica została odnowiona.

Człowiek ze spalonymi palcami
Żył w Dobrzeniu Małym człowiek, będący przewodnikiem do miejsc pątniczych. Wielce zamiłowany był w czytaniu książek. Gdy jednak bieda zaczęła doskwierać niemiłosiernie, a ciężka zima dała się we znaki i do pieca już nie było co włożyć, w wielkim smutku począł książki palić i nimi się ogrzewać. Palące się stronice przy otwartym ogniu czytał jeszcze. Ogień zżerał literkę po literce, wiersz za wierszem i przesuwał się do rąk pochłoniętego czytaniem człowieka. Ten próbował jeszcze coś wyczytać, by dowiedzieć się czegoś więcej i nie spostrzegł nawet, gdy ogień spalił książkę i jego palce. Mówiły o tym stare kobiety, że chodził po wiosce człowiek z czarnymi dłońmi i z upalonymi palcami. Jaką to książkę tak żarłocznie czytał, tego owe kobiety zdradzić nie chciały.